poniedziałek, 24 czerwca 2013

najlepsi

Nigdy nie miałam takie uczucia jak teraz. Ze mam świetnych przyjaciół, których mogę nazwać rodziną. Marika, Anita, Karolka, Martyna, Kondik i Szymek. Dla nich zawsze otwarte drzwi i lodówka.
Co chwile jakiś przypał, beka, melo, małpki, dziećki, centro i wgl. Kocham ich tak bardzo, że nie zamieniłabym ich na nic innego. Dziękuje za każde melo u mnie, za kąpanie się w 4 w wannie, chłopakom, że szukali mnie, gdy ja głupia schowałam się w szafie, za namioty, mc, cntr, każdy dzień, noc, każde zdj, grill, piwo, małpkę, rozmowy, fajki, za dn nocą, dziećki, nocki... Dzień bez Was, to dzień stracony i tego się 3majmy!

Marika kochanie, za rok powtórka urodzin, a w sobote walczymy gąska!
Będzie z Ciebie najlepszy fryzjer ever kurwa <3

Anita najebańcu! Uwielbiam jak wpuszczasz dym z ust do moich!

A no i jak się ze mną kąpiesz i jak jesteś nietrzeźwa <3


Karola, ino gks! Uwielbiam Cie najebaną i jak latasz po ulicy po 23 udająć auto!
W sobotę walczymy i śmiejemy się z Anitynajbusa! <3

Martyna! W sobote musisz być, bo potem sie nie widzimy długodługo bo wyjeżdżasz :(
Ale i tak uwielbiam z Tobą ranne fajki przed szkołą i po! <3

Kondik, uwielbiam Cie myziać i uwielbiam jak Ty mnie myziasz!
w sobote pijesz, nie pierdol, że nie! <3

Szymek, wielbie Cie za poczucie humoru przede wszystkim!
I za każdy kielon, który mi nalałeś! <3

TO CHYBA NAJWAŻNIEJSI I JEDYNI W SWOIM RODZAJU LUDZIE, KTÓRZY ZAWSZE BĘDĄ.

KOCHAM WAS GĄSKI!
W SOBOTE ZACZYNAMY WAKACJE I WALCZYMY!
NIE ZGONUJEMY!
<3<3<3


czwartek, 23 maja 2013

23.05.2013


Mały włam, może to przeczytasz.
przepraszam że tak ostatnio na Ciebie klnę, przezywam,
mówię, że jesteś głupia i wg,
ale kocham cię jak najbliższą mi siostrę.
Nie miałam nigdy drugiej takiej osoby, 
moja prawda to ty! 


widzimy się praktycznie codziennie,
a mimo to za każdym razem czuję się, jakbyśmy się nie widziały od bardzo dawna,
i musimy sobie wszystko poopowiadać.
Dziękuję ci za wszystko.
Nie umiem pisać jak ty, chciałabym przekazać wszystko tak prosto z serca,
ale nie umiem tego objąć w słowa.
Mega się cieszę jak się razem się śmiejemy, gadamy o wszystkim i wg.
WTEDY NAJLEPIEJ!
I tego chciałabym się trzymać,
błagam zostań do końca. do końca ...
A. <3

piątek, 26 kwietnia 2013

nanowo

Piątek, piątunio, piąteczek.. 
W sumie dobry dzień. Pospałam sobie do 8, wykąpałam się, ogarnęłam jeszcze prasówki, pouczyłam się wosa, z którego dostane 5. GAJA MISTRZ.
Polski, religia, angielski jak najbardziej ok. Wkurwił mnie jedynie Ciołek. Napierdala, kozaczy, a jak się na niego wydrze ryja i chce się wjebać to ucieka.. cipciuś.. tak cie szmaciarzu zapierdole w poniedziałek :)
Wracałam z misiem i najlepszym exem do domu, potem szybko ogar i nagrywaliśmy.

Nagrywka na torach, kolei, dobre gadanie, poza tym PAWEŁ UWIELBIAM CIE. Wejściówki na jutrzejszy koncert, ciuchy od Miuosha, płyta..plus przed nami premiera naprawdę dobrego teledysku Twojego dzieła, dożywotnie propsy!

Wracając z Kato ogarnęłam osiedle.. Myślałam, że to będzie inaczej wyglądać.
Już naprawdę nie wiem komu mogę ufać, wierzyć.. zostaje kilka osób jedynie.
Szkoda, że nie może być jak kiedyś, jestem beznadziejna, najgorsza, zawsze taka będę.. JA PIERDOLE.
Ale postanowiłam ogarnąć całe życie, zacząć wszystko od początku i tego będę się trzymać.







środa, 24 kwietnia 2013

przepraszam&dziękuje

Może mnie już nienawidzisz, nie chcesz mnie znać, gadać, kumplować.. rozumiem. Jestem nieodpowiedzialna, beznadziejna.. dziękuje za wszystko.. za każde 10, sylwester, każde wakacje, za obóz siatkarski, za nogę na 5, siatkę na trzepaku, każde zdjęcie, wagary, za las na osiedlu po 20, za pleja u Marty, marzenia o rapsach, za spotkanie z Miuoshem, za pisanie do wszystkich z mojego konta, pisaniu głupich postów, za chińczyków, za rowery, za maka, całodniową beke, za podstawówkę, za każdą rozmowę, za skype, za fazy po tigerze, kosza, kościół, bekę w kerfie, za biedro, za plany o ślubie naszych dzieci, o mieszkaniu w kawalerce, za fajke w lesie z Rudzikiem, cappucino, piknik na łące, wyprawę do kóz, wycieczkę klasową do Krakowa  english very good.. za każdą chwile, minute, sekundę . mimo mojego trudnego i głupiego charakteru, fajnie, że wytrzymałaś.

Wszystko się zjebało, gdybym wiedziała kim on jest, zajebałabym go.. Chuj, że miałabym przejebane do końca życia..Wrabia mnie w coś, czego nigdy bym nie zrobiła. Szkoda, że mi już nigdy nie uwierzysz.. jeszcze raz przepraszam za wszystko i dziękuje najbardziej. Nigdy nie poznam typa takiej osoby jak Ty.

Poza tym, jak się zjebie jedno, to poleci wszystko inne..
Kurwa Marta, kocham Cię bardzo, jak siostrę, uwierz. Jestem suką, szmatą, kurwą i czym tylko chcesz, ale przepraszam. Mam kurewsko głupi charakter.. spóźniam się, zlewam, chuja robię ale kurwa, jakbym umiała to bym się zmieniła.. ale po prostu nie potrafię, naprawdę. 
Pierdoli mnie opinia innych, dla mnie jesteś najlepsza.. Ty z resztą Rudzik też.. znam Cie 28347523895723908 lat, wszystkie wspólne obozy, kolonie, w chuj ich było! Nie chce, żeby to się tak skończyło. 

A wgl. zrobiłam sobie septum, bolało w 3 dupy, ale jestem z siebie dumna bardzo.
Mam beznadziejnego chłopaka, którego bardzo kocham <3
Zmieniam szkołę na 3klase?
W szkole coraz lepiej.
Po wakacjach idę trenować nogę.
Z rodzicami coraz lepiej, jest ok. 
....
Chyba tyle, zmusiliście mnie do napisania, dzięki w sumie. Sama bym tego nie zrobiła.  
Idę się ogarnąć i zwijam do cntr. 

nie zabijaj energii!

sobota, 5 stycznia 2013

nowy rok

Dawno nic nie było, może to dlatego, że więcej uwagi przywiązuje znajomym i szkole.. no ale ze starannością i systematycznością się niestety nie urodziłam. W końcu nikt nie rodzi się i nie umiera będąc idealnym człowiekiem. No ale chuj z idealnością, której na tym świecie nie ma i nie będzie :) .

Miałam coś wspomnieć o świętach i napisać postanowienia noworoczne:
Święta jak święta. Dużo roboty, te całe karpie, prezenty, choinka.. Chodź w ogóle ich nie czułam. Może dlatego, że nie spędziłam ich tak jak zawsze, nie przygotowywałam się jak zazwyczaj.. Brakowało w trzy dupy ludzi, nie wybierałam, nie kupiłam prezentów dla bliskich.. jedyne co zrobiłam dla tego dnia, to chyba nakryłam do stołu, dosłownie zero z mojej strony. Może dlatego okazały się takie.. No ale z każde świąta, nie zależnie od stopni celcjusza na polu, od śniegu, czy są prezenty czy ich nie ma- one są najpiękniejszym urokiem tych 365 dni, przez które się zmieniamy, dążymy do szczytu. Są sekundowym odpoczynkiem od rzeczywistości. Dlatego dla mnie, muszą być wyjątkowe i jedyne w swoim rodzaju. Spędzone z całą rodziną.


Podsumowując rok 2012- nie był on najlepszym. Można go nazwać czarną owcą w moim życiu, ale jeszcze wszystko przede mną, obym na taki rok nie natrafiła więcej. Duże braki w szkole. Chodź od września jakoś bardziej zaczęło mi na tym zależeć- ciesze się i chcę to poprawiać, dążyć do jakiegoś tam ideału, który sobie wymyśliłam mając kilka lat, ale to już najświętsza tajemnica :). Wracając, przekonałam się i otworzyłam oczy na niektóre sprawy oraz ludzi. Szczerze, nie sądziłam, że nazwę te osoby teraz, dziś fałszywymi..
A postanowienia na ten rok są proste i w sumie połowa z tamtego roku. 
1. Zacząć się uczyć, średnia < 3.0. 
2. Schudnąć z 5kg.
3. Zrobić ombre i monroe
4. Zmienić się w stosunku co do mamy
5. Nawiązać jakiś kontakt z ojcem.
6. Myśleć nad tym co i komu robie
7. Być bardziej odwarznym człowiekiem
8. Zmieniać się dla siebie, nie innych
9. Być sobą
10. Spełnić wszystkie postanowienia noworoczne 2013!
Oczywiście to nie wszystkie, ponieważ nie chce was przynudzać moimi planami na ten rok, po prostu chciałam wam mniej więcej przedstawić co chcę robić przez ten rok i co w sobie zmieniać, zmienić w swoim wyglądzie. 




Chyba tyle, jeśli chodzi o święta i nowy rok. Chciałabym jeszcze w styczniu poruszyć jakąś sprawe, ale nie mam czasu i tematu. Poza tym, dzięki i narazie.

czwartek, 6 grudnia 2012

więcej tolerancji



Jestem taka słaba, naprawdę. Nie mam już siły na tą całą szkołę, pojebaną szkołę. Wkurwiają mnie wszyscy, zaczynając od dyrektorki, kończąc na uczniach, na osobach uczęszczającej do niej. Wszyscy latają, liżą wzajemnie dupy, opierdalając je za plecami. Czuje się, jakbym chodziła do szkoły przetrwania. Źle się ubierzesz to źle, dobrze się ubierzesz hejting i głupie mierzenie. Poleci plotka, wszyscy przeciwko Tobie, bo przecież plotki, to są fakty, jest w nich sama prawda, a osoba wymyślająca je, jest mistrzem. Już wole siedzieć w domu, opierdalać się, niż widzieć te fałszywe osoby cieszące się z naszych upadków, dobijające nas jeszcze bardziej i bardziej w glebę.

Coraz mniej w nas tolerancji. Jesteś puszysty? Nie masz życia!
Znam kilka osób, które się właśnie z takich osób wyśmiewają, np. z mojej dobrej koleżanki. Obgadują, robią w chuja.. A jak zobaczą Cię z nią, to od razu ‘fajne znajomości’ – chuj wam w dupę, każdy jest inny, ma swoje zalety i wady. Może i jest puszystą osobą, ale za to przy niej nigdy nie jest nudno.

Spójrzcie w lustro, pomyślcie- obrażacie, śmiejecie się i dajecie powody do samobójstwa innym- jesteście potworami, naprawdę… Pomyślcie, jakby ta osoba właśnie przez takie głupie teksty odebrała sobie życie? Nie myśleliście o tym? Co czułaby jej rodzina, co by czuli inni i jacy by byli w stosunku do was?

Miło byłoby wam, gdybyście to wy, byli na jej miejscu, pomyślcie co musielibyście znosić, nie wyobrażacie sobie tego? Nie dziwie się, bo to jest straszny ból. Nie nawiedzą przez to siebie, chcą się zabić.. bo lecą głupie komentarze jaka gruba, taka jak ona nie powinna żyć, nie wiem co ona tu robi itd. – naprawdę, podziwiam osoby, które z tym żyją, z tymi złymi opiniami na ich wygląd- dożywotnie propsy. PLUS zapominamy o charakterze, który jest najważniejszy w tym całym gównie.

Oczywiście, tolerancja nie kręci się tylko wokół puszystych. Podałam ten przykład, bo kręcę się przy nim codziennie, stykam się z tymi hejtami.. Ale tak samo robimy z osobami, którzy wyznają inną religie, mają inną orientacje czy też inną subkulturę, pochodzi z innego kraju. Każdy może wierzyć w co innego, każdy ma inne upodobania, każdy jest inny. Nie jego wina, że np. jest Żydem, czy też ma ciemną skórę. Nie zapominajmy o tym i nie wierzmy w to, że każdy jest taki sam, bo to wyssane z chuja.

Ulżyło mi, nawet nie wiecie jak.. Mam nadzieje, że te wszystkie chudziutkie modelki to przeczytają ze zrozumieniem i powiedzą ‘przepraszam’ tym wszystkim osobą, lub chociaż przestaną tak robić.

Pomijając ten temat:


 
Wielkimi krokami zbliżają się święta. Dopiero co męczyłam się wchodząc po schodach do szkoły 3września, a tu już Mikołaj, śnieg, mandarynki.. Nie obejrzę, a już będzie Wigilia, Boże Narodzenie.. chciałabym ten cały grudzień rozmyślać nad planami, co w sobie zmienić, wyznaczyć cel, który chce spełnić w nadchodzącym roku. Życzę Wam dobrego grudnia i szczęśliwych chwil w gronie rodziny, przyjaciół. ;)



takie tam z Miushem

 Zapomniałam dodać, co uszczęśliwiło mnie najbardziej w tym roku, co uczyniło mnie szczęśliwszym człowiekiem- spotkanie z Miłoszem. Naprawdę, dobry typ, wie czego chce. Dożywotnie propsy mistrzu!

Nie wiem jak to określić, dobrze dobrać słowa, żeby określić to jak się czułam.. Zajebiście widzieć osobę, która zmienia twój tok myślenia, daje Ci nowe powody, aby myśleć tak a nie inaczej. Naprawdę, było cudownie! Nie ma co wiele o tym pisać, bo od razu pojawia się ten uśmiech na twarzy i staje serce.. 


Poza tym, mam temat na kolejną notkę, więc niebawem coś się zjawi, dzięki za uwagę :)



 


środa, 29 sierpnia 2012

family

Na początek włączcie sobie, lepiej będzie sie wam czytało ..
 
Długo nic nie pisze..tak wiem jestem okropna, niezorganizowana itd. Szczerze lubie złe komentarze na mój temat, lubie się z nich pośmiać i ogarniać, jakie niektóre mózgi są rozjebane..

A w ogóle u mnie źle, bardzo źle. Psychika mi znowu jebła na dno.. przez zło świata, złych ludzi, złe otoczenie, złą rodzinę.. dużo wymieniać.. Przywykłam do tego, że moi rodzice nie są razem, że nie są jak wszystkie małżeństwa kochające się, ufające.. Że nie mieszkają razem. Przywykłam do jednego rodzica, do mamy, że to właśnie Ona nauczyła mnie czytać, pisać, wiązać buty itd. A tata? Nauczył mnie bólu, łez.. Nie, nie byłam/jestem bita przez rodziców, ani nic z tych rzeczy. Ale nauczył mnie tych rzeczy, przez to, że odszedł kiedy był najbardziej potrzebny, kiedy miałam dużo problemów, kończyłam podstawówkę. Przez niego siadam na balkonie i rycze jak głupia.. Czasami zadaje sobie pytanie, dlaczego to robie, dlaczego płacze jak jestem już na tyle duża, żeby to zrozumieć. Powiem Wam, że nie wiem. To samo z siebie..

No ale cóż, są pewne kurwy, które nie umią zrozumieć, że dzieci bez ojca nie będą jak inne, że kobieta bez męża nie jest tą samą kobietą co kiedyś.. że wszyscy się zmieniają, martwią się jutrem, przyszłością. Co ja bym dała, żeby ta suka nie żyła, kurwa zabiłabym się, tylko żeby ona nie żyła! Jak wszyscy chciałabym mieć normalną rodzine, normalne dzieciństwo, normalne życie.. Przez to wszystko straciłam jakie kolwiek zaufanie do taty.. nawet nie umiem z nim rozmawiać.. Jeszcze nigdy nie spytał się mnie co u mnie, jak w szkole.. kurwa nigdy!..Straciłam z nim jaki kolwiek język.. On nawet nie wie jaka jestem. Ile mam wzrostu, kiedy się urodziłam.. nie wie co robie, ile problemów przytwarzam mamie, ile wezwań miała do szkoły, o której wracam do domu, z kim się koleguje.. kurwa on NIC o mnie nie wie.

Słuchając czasami, jak niektórzy zachwycają się,  jakie to zajebiste wakacje spędzili z rodzicami, że spędzili je z TATĄ, robi mi się chujowo.. Bo z moim tatą byłam tylko na Cyprze.. a tak to co roku do dziadka(sk) na 4-7dni.. Chciałabym jak inni, mieć co wspominać, że to właśnie z NIM tam byłam. No ale ja i moje 'zachcianki' go nie interesują.. interesuje go, żeby z tą suką jeździć po świecie.. Ile ja go prosiłam o wyjazd do Hiszpani! A pojechał właśnie z nią.. a miał ze mną. Ile ja go prosiłam o jebane odnowienie pokoju! Nie, on musiał kupić jej dom, a o pokój musiałam prosić się mamy, która odrazu zaczęła działać..

Zgrywając z Kasi iPada zdjęcia i oglądając stare zdjęcia z Oliwią znalazłam kilka mojego taty .. z nią. Pierwsza myśl jaka mnie naszła, to żeby ją zajebać, że kurwa zabrała mi ojca, moje całe życie! A druga myśl, żeby jej wygarnąć i powiedzieć, że i tak sobie poradze, bez niego czy z nim i tak wyjde na ludzi. Bo mam cudowną mamę, a on jest zwykłym pozerem bez uczuć, że nie potrzebny jest mi do szczęścia.. Wiecie co? Tak sobie teraz myśląc i wycierając łzy.. sądzę, że moja mama jest wyjątkowa, najlepsza, nie ma sobie równych.. a ja ją traktuje jak wroga, tak wiem, ogar100% zmień się.. mam taki zamiar, bo to ona jest moją podporą i wypełnia miejsce mojego taty. Dziękuje mamo.



Pewnie sobie myślisz, żeby jebnąć do mnie  głupim tekstem 'wiem jak się czujesz' .. chuja wiesz! Kurwa Ty masz dwóch rodziców, którzy Cie kochają, dla których jesteś najważniejszy, dla których żyjesz! Ja mam mamę, którą kocham nad życie. Bez niej byłabym nikim, bez niej nie było mnie tu, teraz, dziś. Tylko dla niej żyje i chce jak najlepiej. On mnie szczerze chuj obchodzi, ale i tak zadaje najwięcej bólu.

Powiem Wam szczerze, że czasami mam ochote jebnąć z mostu, udusić się, utopić.. poprostu zabić.. albo wziąć żyletkę i się pociąć. Teraz sobie myślicie, że jestem pojebana.. może i jestem, ale to przez niego.. już nie potrafie myśleć inaczej.. przez niego nienawidze siebie i całego świata.. Czasami siebie obwiniam, że to przeze mnie odszedł do tej szmaty, że to kurwa przeze mnie moja mama cierpi. Że jestem chujową córką, że jestem tylko problemem, że beze mnie byłoby o wiele lepiej..

Wiecie co? Pierdole co sobie o mnie myślicie, ja i tak sądzę, że jestem najgorsza..
Mniejsza, dzięki za uwagę, pozdrawiam, dobranoc.


wole zostać sam, niż zostać kurwą!

czwartek, 16 sierpnia 2012

anonim

Z anonima umieją powiedzieć, jaki brzydki, jaki głupi, jaki to jaki tamto.. Umieją dojebać, że zachowujesz się jak pedał, dziwka, nie wiadomo kto. Umieją się wjebać komuś w życie, wejść z butami i wszystko zjebać. Mają za mało odwagi, aby spytać się w świecie realnym, albo chociaż się podpisać.

'jaki z ciebie paszczur, weź się skryj, jesteś dziwką, wypierdalaj z tego świata'- nieraz czytałam tego typu wiadomości, komentarze od osób anonimowych. Śmieszy mnie to w chuj. Pisząc to pokazują swoją inteligenscę i zazdrość, że ten ktoś, kogo hejtują jest lepszy, ładniejszy itd. Czasami ludzie atakowani przez anonimy wieżą w to wszystko, popadają w kompleksy, wpadają w depresje. Ale Ci zajebiści ludzie nie zdają sobie z tego sprawy. Obchodzi ich tylko to, że pojechali komuś po psychice i są super, bo skrzywdzili słownie. Nie wiem... może przez to chcą się dowartościować, że jednak nie są tymi najgorszymi? Nie rozumiem tych ludzi. Jak już mam jakiś problem to nie jak dzieciak pisze z anonima. Siędzę cicho, albo piszę, ale ze swojego konta na np. gadu, facebooku.

'ruchałam się z nim już, masz okres, lubisz seks'- tego typu pytania na stronie ask.fm zasypują mi skrzynkę... Czasami czytając je, mam wrażenie, że jakaś banda dzieciaków dorwała się do klawiatury i zaczęła pisać. Nie rozumiem, po co Wam to jest wiedzieć? Myślicie, że te pytania są śmieszne? Że świecicie jak takie zadacie?  Mylicie się... Ktoś kto dostał okresu, ma okres jesy gorszy/lepszy? Jest inny? To coś dziwnego? Każda kobieta go ma, każda dziewczyna do dostanie. To nic nadzwyczajnego. A pytania typu ruchałaś się, czy lubisz seks- oszczędźcie sobie. Mam 14lat inie myślę jak na razie o współżyciu. Myślę nad przyszłością, nad tym co będę w niej robić. Więc ogarnijcie dupy, ja Was proszę.

'czemu się z nią pokłóciłaś, czemu nie gadacie, czemu się obraziła'- a czemu to a czemu tamto. Nie powinniście się wpierdalać komuś w życie. To są prywatne sprawy, prywatne życie, prywatne wszystko więc Was kulturalnie prosze WYPIERDALAĆ. Chcecie się dowiedzieć prawdy? Chcecie do niej dojść? Mhm mhm, powodzenia miłej drogi. Ode mnie i raczej od Dominiki się jej nie dowiecie... Myślicie, że pytając o to pomożecie? Że pogodzicie Nas? Grubo się mylicie. Są lepsze i gorsze dni, ktoś odchodzi, pojawia się ktoś nowy... Wy tego nie rozumiecie? To dla Was, aż tak trudne? Zrobię coś dla Was, podsunę Wam pomysł : zacznijcie zbierać pieniądzę, przydadzą Wam się na operację mózgu, bo wykrywam jakieś poważne uszkodzenie.

Uff.. powiem Wam, że po tych 4 częściach mi ulżyło, niesamowite! Całą negatywną energię przelałam na to.. Mam nadzieję, że po przeczytaniu tej notki, niektóre osoby zaczną myśleć, że komuś niszczą życie, że ich głupie 'czemu' tak naprawde gówno daje. Więc jeszcze raz - ogar100%. Tyle na ten temat.


Poza tym wróciłam z koloni, zajebistej koloni! No może poza kilkoma przypałami i wychowankami... Ale poza tym wyjazd jak najbardziej udany! Codziennie gofry, plaża, opalanko, morze, śpiewanie, darcie mord, użeranie się z Adą, dłuugie spacery, zachody słońca, dyskoteki, orlik, miasto, pociąg i wgl wszystko! Dziękuję wszystkim, którzy tam byli i sprawili, że te trzy tygodnie, była trzema zajebistymi tygodniami! Jeszcze raz wielkie dzięki. Mam nadzieję, że spotkamy się wszyscy za rok w Rowach! :)


Tyle na dziś. Zdjęcia z "kolonia Łeba'12" możecie znaleść na moim photoblogu.
Dzięki za uwagę, miłej nocy- dobranoc.

piątek, 20 lipca 2012

narazie

Nie mam pomysłu na notkę, ani chęci aby ją pisać......
Teraz w mojej głowie jest wyjazd, pociąg, bagaż a nie jakieś dyrdymały..
0 wyprasowanych ubrań, 0 jakich kolwiek prób do spakowania się, 0 wszystkiego.
A jedziemy za 7 godzin. POMOCY!

No ale trzeba jakąś ostatnią w tym miesiący jebnąć notkę. No ale o czym ? Mogłabym pierdolić jak mi źle, jak mnie hejtują, jak mnie niszczy ten świat, bez serca to wszsytko, jaka dziś pogoda, co dziś robiłam, co dziś jadłam, co słuchałam, uh. Za dużo tego wszystkiego i po co mam Wam tym prać mózgi ? Codziennie robie to samo, słucham tego samego, jem to samo, jest mi tak samo, hejtują mnie tak samo, pogoda jak co dzień, niszczy mnie dzień, noc, każda minuta, bez serca wszystko jest, było i będzie. Więc jakich kolwiek notek na temat wymienionych powyrzej pomysłów nie widze. Każdy ma swoje życie i nie interesuje go inne. Chuj mnie obchodzi, że ten był wczoraj tam, jadł to, pił tamto, sikał w krzakach itd.

Przejdźmy do rzeczy, bo to staje się nudne.

Kocha się oczami czy sercem ?
Każdy z Nas odpowiedziałby, że sercem. Niestety, 50% ludzi, może i więcej - kłamie.
Kochają w tedy kiedy mamy ładne oczy, ładne włosy, ładny uśmiech, jesteśmy cali ładni, mamy pieniądze, auto, dom itd. Mogłabym wymieniać godzinami, naprawde ludzie kochają się w różnych rzeczach, nie osobach. To przykre, mówią, że kochają, oddadzą za tą drugą osobę życie itd.
Ale człowiek z czasem się zmienia, przychodzą problemy, to wszystko nas niszczy, oczy tracą tą swoją iskrę, uśmiech traci swoje piękno.. Pieniądze nagle mogą zniknąć, auto i dom tak samo.
Wtedy ta druga osoba odchodzi, mówi prawde, nie jest jej nawet z tym ciężko.. Czemu ? Bo nie ma już tej rzeczy którą kochała.

To dla mnie chore i z deczka pojebane, pozdrawiam takich ludzi. Jak na nich patrze rzygać mi się chce. Najczęściej to są wytapetowane barbie z botoksem, pudrem, fluidem i jeszcze raz z pudrem. Szczerze Wam powiem, że dziewczyny z lekkim makijażem są o wiele ładniejsze niż te wypindziane lansie, takie moje zdanie.

Idę się pakować, nie mam siły naprawde kontynuować tego tematu. Sama mam promlemy z miłością.
Jestem zajebiście zawiedziona, ale nie będę się użalać jak mi to źle, jaka to ja jestem skrzywdzona bleble.
Miłych wakacji Wam życzę, tyle ode mnie.
Wracam 10 sierpnia, jakieś zdjęcia, ogarnięta notka napewno się znajdzie. Narazie.

Zakochałam się jak chuj :

poniedziałek, 16 lipca 2012

wiara

Późna godzina zmusza mnie do refleksji. Refleksji na temat samej siebie, jak i tego co mnie otacza. Kim jestem? Kim tak naprawdę jestem w tym całym wielkim świecie? Czy naprawdę coś znaczę?Jestem małym, szarym człowiekiem jakich pełno na tym świecie. Jestem sobą. Przynajmniej się staram. Bo ciężko jest być sobą w tym maratonie. Gdzie czasami za to można dostać w mordę, innym razem zostać odrzuconym. Mimo to, nie zmieniam. Nie zmieniam się po to, by zostać zaakceptowaną. Zostałam stworzona taka jaka jestem, muszę siebie akceptować.

Nie mam pretensji do Boga o to jaka jestem, jestem wdzięczna, że wgl mogę żyć. Bo życie pomimo wszystko jest czymś kapitalnym. To dzięki niemu mogę sprawiać, że ludzie się uśmiechają. To dzięki niemu mogę mieć kontakty z ludźmi. To dzięki niemu mogę wgl istnieć!

Ktoś kiedyś się spytał co sądzę o kawałku Miłosza "List Do B". No więc. Ja wierzę. Nie jestem bywalcem kościoła, nie chodzę do jako takiej spowiedzi. Ale po prostu rozmawiam sobie co jakiś czas z Bogiem. I wiem, że on jest. Wiem, że to on daje mi siły na kolejny dzień. Spróbujcie kiedyś, nawet leżąc w łóżku, pomodlić się do Boga własnymi słowami. Nie modlitwami, poprostu, pomodlić. Powiedzieć co wam tak naprawdę leży na sercu, co robicie źle, czego nie rozumiecie. Tak się odnoszę do tego kawałka, o.

Tak, znaczę coś w tym świecie. Każdy coś znaczy. Każdy jest kogoś gwiazdą na niebie. Można czuć się naprawdę małym człowiekiem, ale w sercu kogoś możemy być kimś największym. A życie? Życie jest jakie jest. Raz głaszcze, raz kopie po dupie. Taki jego urok. Ale i tak trzeba je kochać. Trzeba, kto nie kocha może się zabić, ale tu odsyłam do tracka 14.. I naprawdę, cieszę się z tego jak jest. Pomimo tego, że może chciałabym, żeby pewne sprawy obróciły się inaczej, niczego nie żałuje. Żadnej chwili, żadnego czynu. Szkoda czasu na żałowanie.

Stwierdzam, że trzeba być wiecznym optymistą. Tak, na wszystko patrzeć w kolorach. Dlaczego? Bo tak jest fajniej. Po prostu, zero filozofii. W każdej swojej czynności dostrzegajmy jakieś pozytywy. I cieszmy się, nie tylko ze swoich osiągnięć, również z osiągnięć innych ludzi. Bo to moim zdaniem zajebiste jest, gdy ktoś ma powody by być szczęśliwym. I nawet swojemu najgorszemu wrogowi życzę, by był szczęśliwy. To nie nasza wina, że akurat nasze kontakty miały ułożyć się tak. Nie musimy się przyjaźnić, by któreś z nas mogło być szczęśliwym osobnikiem.

A wiecie co jest moim największym marzeniem? Żeby na całym świecie ludzie byli szczęśliwi. Żeby się kuźwa uśmiechali, żeby mieli powody do tego. Wierzę, że to marzenie się spełni. Wierzę, że każde marzenie się spełni. One właśnie od tego są. Wiem, ciężko zostać optymistą w tych czasach. Ale nie próbujesz nie wygrywasz. Zdecydowanie. Warto, naprawdę warto, ja to wiem. Żyjemy też po to, by stawać się lepszymi. Nie idealnymi, nie ma ludzi idealnych. Ale, żeby za każdym razem poprawiać swoje czyny, działać więcej serduchem. I jeśli tylko będziemy chcieli, to ta droga będzie naprawdę prosta. Co nie znaczy, że mamy wybierać drogę przed siebie. Wybierajmy te na około, te niby trudniejsze. Ale gdy naprawdę chcemy, możemy wszystko. A gdy nam się już uda, zyskujemy wiarę w końcowy sukces. Porażki nas uczą, one mają nas uczyć, nie demotywować. Uczyć, motywować. Właśnie po to one są. Nie możemy się załamywać po nich, a wr. Musimy działać, iść, a napewno nam się uda. Obiecuję to wam ja.


Szanuj swoje życie i dziękuj Bogu za to, że je masz, bo żyje się raz. Żyje się raz, dlatego musimy być ludźmi odważnymi. Odważnymi, by podejmować odważne decyzje. Musimy być optymistami. Optymistami, by była wiara w sukces. Musimy wierzyć. Wierzyć, by widzicieć sens tej drogi. Musimy cenić i akceptować samego siebie.

To chyba jest podstawa by to wszystko miało sens. Co to by było, gdybyśmy nie mogli spać, bo mielibyśmy załamke przez to jak wyglądamy? Ja osobiście też nie mieszczę się w normach twarzowych, jednak przeistaczam to w żart i dzięki temu mam niezły ubaw .

Dystans do siebie, też bardzo potrzebna rzecz. Bo gdy nie mamy dystansu, bardzo łatwo możemy coś stracić. COŚ, kogoś nawet. Przez własną dumę, która czasami robi więcej problemów niż Al-Kaida na lotnisku. Świat bywa piękny, jak nie dziś to jutro, naprawdę. Tylko to od nas zależy, czy my będziemy chcieli dostrzegać te pozytywy. Nie zawsz one są nam widoczne na pierwszy rzut oka. Jednak po spokojnym przeanalizowaniu, jest naprawdę zajebiście.

Doceniajmy to co mamy, bo czasami to może być wszystko co mamy. Doceniajmy, dbajmy o to, ale nie stójmy w miejscu bezczynnie. Nawet jeśli osiągniemy cel, wyznaczajmy sobie nowy. A co, żeby było ciekawiej! I przy tym bądźmy zawsze optymistami, zawsze! Co by się nie działo, chociażby jutro miałby być koniec świata. A myślę, że ten track, zawsze da dobrego kopa, naprawdę.



Ciekawe, kto przeczyta, kto wysunie jakieś wnioski. Kurwa, ja naprawdę wierzę...


sobota, 14 lipca 2012

dreams

Sporo ludzi nam mówi 'daj sobie spokój odpućś sobie' w najtrudniejszych momentach życia.
Czemu mamy rezygnować z marzeń jak za chuja nic nie widać, jak można się postarać i dotrzeć na ich szczyt ?
To ludzie radzą nam zapomnieć o tym i żyć dalej. To przez nich tracimy wszystkie okazje zrealizowania naszych fantazjii .

Czemu ich słuchamy ?
Czemu robimy tak jak nam powiedzią ?
Czemu nie mamy własnego zdania ?
Te pytania męczą mnie, meczą bardzo. Czasami nie dają zasnąć.. Każdy powinien mieć wolność słowa, powinien mówić co myśli.. ale my jak takie ciotki słuchamy ich i postępujemy zgodnie z tym co mówią.

W sumie każdy z nas tak ma. Mamy doła to lecimy do innych mówią odpuść, inni mają doła lecą do nas mówimy odpuść i tak dalej w kółko..
Zamiast powiedzieć im : jak zależy to walcz! Jebnąć ich w twarz i pomagać im docierać do szczytu.

Poza tym NIGDY nie warto rezygnować z marzeń, po prostu nie warto. One z czasem i tak wrócą i będą w naszych głowach dopóki ich nie zrealizujemy.
Tak jak NIGDY się nie poddawać, trzeba brnąć do końca, chuja wykładać na wszystkich, żyć tym co się ma i z tymi co są, byli i będą na zawsze.

No ale chuj tam z tym.. Radzę słuchać samych siebie i dotrzeć do celu nawet po trupach .




Poza tym jebłam sobie ombre..
Dawajcie, hejtujcie.. jake to ze mnie kompiarstwo jest, jaka to ja głupia bleble
Dzieci, dawno temu to wymyślono. To, że wy macie, nie znaczy że nikt inny nie może mieć.
Aż szkoda patrzeć na tych idiotycznych hejterów. No ale ok, dawajcie na klate, no posrajcie się tym.
Jeśli to wam dodaje jaką kolwiek radochę, że kogoś hejtujecie to prosze bardzo.
Ja takich ludzi traktóje jak gówno. Pokazują swoją inteligencje pisząc takie coś.
Tak więc niecierpliwie czekam. Jebnę sobie chociaż smajla z tych głupot :* :* :*


Tyle ode mnie, dziś Energii . Fajnie, fajnie.. oby się jakieś chujki do picia znalazły .



wtorek, 10 lipca 2012

lepsi

Są ludzie, którzy mówią, że są lepsi, lepsi od takich samych ludzi, na dwóch nogach posiadających głowe, kark i dwie ręce. To śmieszne co oni reprezentują, a reprezentują swoją głupotę.
Nikt nie jest gorszy, ani lepszy. To, że ktoś ma niefirmowe buty, bluzke oznacza, że nie jest fajny ? że nic nie znaczy dla świata ? Na to wychodzi..

Przez tych wszystkich 'lepszych', 'gorszy' czuje się jakby był na dnie, ma kompleksy, chce im się przypodobać bleble . Dużo wymieniać.. Ale chce dojść do tego, że powinniśmy mieć troche więcej tolerancji, żeby każdy był tak samo traktowany.

No ale cóż, świat gwiazd odpierdala maniane, przez którą czujemy się gorszymi ludźmi .. a jesteśmy tacy sami.. może nawet lepsi. Np. kto w wieku 50 kilku lat przebrałby się za czilliderkę i tańczył z facetami o 30 lat młodszymi ? - tak mówię o Madonnie, która ośmiesza się przed całym światem . No ale cóż, jest sławna bierzmy z niej przykład ! Kupuje majtki za parenaście tysięcy złoty - nie możemy być gorsi, kupmy majtki za 10 000zł, co tam, będziemy zajebiści !

Następnym przykładem jest JB, chłopak z ulicy, wyśmiewany był przez innych, że nie miał kasy ani nic.. a teraz wozi się w najdroższych furach, śmieje się z biedniejszych.. ma obrzydzenie do ludzi niższej klasy.. Powiedźcie mi jak można takim być ?

Dlatego właśnie nie biorę przykładu z gwiazdeczek hollywood itp. Bo to niszczy człowieka.
A jeśli komuś nie podoba się to jak i w co chodzę ubrana, z jakich firm, producentów i duperel to niech zamknie pizde i nic nie mówi.. bo to mnie nie obchodzi :) .

Chodzę w tym co mi się podoba.. nie będę kupywać spodni za 300zł czy tam więcej, jak identyczne znajde w mniej znanych sklepach.. No ale o to chodzi, że liczą się metki, jak nie masz butów z vans - jesteś biedny, jeśli nie masz firmowej kurtki - jesteś do niczego.

Tak więc zastanówcie się nad swoimi ideałami ze świata gwiazd, bo Was zniszczą.

ten typ, to dobry typ !

piątek, 29 czerwca 2012

goodluck


Każdy z Nas mówi innym : "nie poddawaj się, dasz radę; jak tylko będziesz do czegoś dążyć wytrwale, to to osiągniesz", ale chyba dzisiaj już przez gardło mi to nie przejdzie.

Dorośli/bajki, na których się wychowujemy od małego mówią nam, że każdy jest wyjątkowy, jedyny w swoim rodzaju, ma swoje miejsce na świecie i na pewno będzie w przyszłości kimś wspaniałym i wielkim. Szczerzą te swoje mordy zza szklanego ekranu, czasem żałuję, że nie mogę do nich podejść i ich obrzygać. Rówieśnicy dla odmiany w większości chcą nas zgnoić, zachwiać wiarę w siebie i, krótko mówiąc, zniszczyć. Znowu ze skrajności w skrajność.

Ci, którzy już coś osiągnęli mówią "nie poddawaj się", gorsi od nas za to wszem i wobec pokazują, że to jednak MY jesteśmy tymi gorszymi. Wyścig szczurów startuje tak naprawdę od momentu, kiedy zaczynamy wchodzić w pierwsze kontakty z większą ilością ludzi, znajdujących się w danym miejscu w tym samym celu, co my - najpierw przedszkole, później szkoła, studia, praca, nawet dziedziny rekreacyjne, bo przecież hobby nie służy tylko rozrywce, musimy złowić największą rybę ze wszystkich, zdobyć najwięcej pochwał od trenera, dostać najważniejszą rolę w przedstawieniu, zatańczyć najdłuższą solówkę na występach, ble ble ble.

Patrzę teraz sobie na tych wszystkich ludzi, którzy osiągnęli wszystko, są na szczycie, mają pieniądze i kłamią nas w żywe oczy, że my też tak możemy. Politycy, biznesmeni, artyści.
Wszyscy naokoło się załamują, jak to w tych czasach spada poziom polityki, mediów, muzyki, intelektu, wszystkiego. A czemu tu się dziwić, skoro ludzie naprawdę utalentowani i inteligentni, tacy, którzy mogliby coś zmienić, najczęściej odpadają już podczas wstępnych eliminacji? Bo odpycha ich świadomość tej brudnej rywalizacji i tego, jak bardzo trzeba się czasem zeszmacić, żeby do czegoś dojść. Ci, którzy potrafią zacisnąć zęby, idą dalej, ale i tak mało kto pokona wszystkie przeszkody i dojdzie do końca. Aż okaże się, że jednak tych sprytnych skurwysynów dążących do celu po trupach i grających nieczysto, jest więcej.

Potrzebujesz pieniędzy, kontaktów, dobrych warunków. Marny start, marne rokowania. Nie mówię tutaj tylko o zarabianiu milionów. Często potrzeba tych czynników nawet po to, żeby dostać się na studia, zatrudnić się gdziekolwiek. Tyrasz jak wół na oceny, żeby zdać przyzwoicie, a potem patrzysz, jak ta blondyna z torebką LV jakimś cudem zalicza trzy poprawki bezproblemowo i ma to wszystko w poważaniu. Wściekasz się, że to niesprawiedliwe. Chciałbyś żyć w ten sposób?

Przez moją skłonność do dygresji straciłam wątek.
Tutaj był fragment o moim wyparowanym mózgu i przyczynach tego zjawiska, ale ostatecznie się powstrzymałam.

A, no tak, cele życiowe, praca, kasa, wpływy, blablabla.


A poza tym jak świadectwo ? U mnie powiedźmy całkiem nieźle, chodź wiem, że stać mnie na wiele więcej. W tym roku 'zeszłam na psy' . Tak przyznaje się, nie obchodziła mnie zbytnio szkoła, oceny, nauczyciele. Myślałam, że pierwsza klasa jest lajtowa, jak 4 podstawówki . A tu taki chuj ..
Ale już wiem co mniejwięcej jest, co i jak. Czas działać ! Przyzwyczaiłam się już do tego całego budynku, do ludzi, autobusów. Sądzę, że w tym roku pójdzie mi o niebo lepiej, czego i wam życzę .

Mniejsza ze szkołą, są wakacje ! Mam nadzieję, że będą mniejwięcej udane, oby wyszły po mojej myśli. Chce dokonać kilku moich małych celów, które sobie kiedyś tam wymyśliłam.

W sumie to na tyle, cieszcie się wakacjami, na które pracowaliśmy dziesięć miesięcy, no ale udanych :)



środa, 27 czerwca 2012

życie

Wiesz, jak trudna jest droga do samoakceptacji, czyż nie? Ciągle nie taki wygląd, trudności w nauce mimo starań, brak talentów, lekceważące traktowanie ze strony otoczenia, brak zrozumienia, nieumiejętność nawiązywania znajomości, nieśmiałość, stłamszenie, presja.

Znasz chociaż jedno z wymienionych, prawda?

Ile razy łzy spływały strumieniami, mimo że próbowałeś je powstrzymać? Ile razy miałeś ochotę zamknąć się w domu i odciąć od świata? Ile razy kładłeś się spać i modliłeś się, żeby już nie wstać? Ile razy wyżywałeś się na sobie, obwiniając się o całe zło tego świata? Ile razy żałowałeś, że w ogóle się urodziłeś? Ile razy udawałeś kogoś, kim nie jesteś?

Ile razy tak naprawdę zastanawiałeś się, kim w ogóle jesteś?
Kim tak naprawdę chcesz być?
Za kogo chcesz, żeby ONI Cię mieli?

Popkultura narzuca nam chore ideały. Nie wpisujesz się w przyjęty kanon - jesteś nikim. Albo się dostosujesz i wszyscy Cię będą lubić, albo się wyindywidualizujesz i będą Cię nienawidzić, albo się schowasz i nikt Cię nie zauważy.

Jesteś szczęśliwy?
Chcesz coś zmienić?
Chcesz SIĘ zmienić?

Zamiast mówić "jestem jaki jestem", zacznij "jestem taki, jakim się staję".
Zacznij pracować nad sobą. Dąż do SWOJEGO ideału. Rozwijaj się. Nie pierdol, że nie możesz, bo tak naprawdę Ci się nie chce. Czego się boisz? Ich? Kim oni, kurwa, są? Kimś, kto może kierować Twoim życiem?

Zastanów się.
A teraz zamknij ryj i weź się do roboty.

Znowu mam syndrom zapętlenia jednego utworu...

 

piątek, 6 kwietnia 2012

prawda

Włączcie sobie jakąkolwiek popularną stację muzyczną, na przykład wasze ulubione Eska TV. Niech zgadnę, na ekranie widać kilka gołych lasek, tańczących wokół obrzydliwie bogatego, niezbyt urodziwego facia, a z głośników leje się zapętlona hipnotyzująca melodyjka. Nie trzeba biegle posługiwać się językiem angielskim, żeby zrozumieć, jakie przesłanie ze sobą niesie.

Twentyfo's on my truck that's nasty
They spin when you stop that's nasty
You see that ass mommy got that's nasty!
The way she shake it make it drop that's nasty
Twentyfo's on my truck that's nasty
They spin when you stop that's nasty
You see that ass mommy got that's nasty!
The way she shake it make it drop that's nasty

Throw it up in the air
Shake it like you don't care
Sexy, turn it around
Baby, do that Kuduro
Let me see you get get down
We can work it out now

Dwa fragmenty losowo wybranych piosenek pojawiającego się ostatnimi czasy wszędzie Pitbulla. Niedługo będę wahała się przed otworzeniem lodówki w obawie, że ten łysy oblech z niej wyskoczy.

Inny przykład? Proszę bardzo, weźmy sobie Cher Lloyd - "With ur love". Śliczny, niewinny, kolorowy teledysk, w sam raz dla dziewczynek w przedziale wiekowym 11-15 lat. Wszystko ładnie pięknie i różowo do porzygu, gdyby nie tekst sprowadzający kobietę do roli spermozlewki uskrzydlonej faktem bycia czyjąś erotyczną zabawką. Więcej? Zobaczmy, kto teraz jest na topie. Rihanna gloryfikująca swoje toksyczne związki i przemoc, 54-letnia Madonna w przebraniu cheerleaderki, Miley Cyrus liżąca penisowe torty, pijana w sztok Ke$ha, wybielająca się w reklamach Beyonce, Nicki Minaj nazywająca samą siebie "Stupid Hoe" [głupia kurwa], Kim Kardashian robiąca karierę dzięki sekstaśmie, Paris Hilton z gołą cipą. Zastanawiacie się czasem, dlaczego media wciąż lansują te nic nie warte ścierwa? Zauważyłam, że ostatnio coraz więcej ludzi dostrzega i mówi o tym, jak ci z góry robią z nas tępą masę na wzór Amerykanów. Nie myślcie, że zabraniam komukolwiek słuchać takiej czy takiej muzyki. Sama lubię czasem puścić sobie głupie LMFAO czy Lady Gagę. Chodzi o dostrzeżenie granicy między "słucham muzyki" a "żyję życiem gwiazdek zza oceanu". Oglądacie czasem programy na MTV? Ok, wszyscy się z nich śmiejemy. Gorzej, jak w każdy piątek przeciętna licealna paczka znajomych zamienia się w ekipę z New Jersey. Zabawne? Nie sądzę.

Polecam obejrzeć:




Tego nie zobaczycie na MTV. Dlaczego takie teledyski zostają cenzurowane? Bo są drastyczne? Nie - bo pokazują prawdę, bo na ramionach oprawców jest amerykańska flaga. Dlaczego pornografia jest nam wciskana na każdym kroku jak ulotki z Lidla, a wybryki światowych rządów pieczołowicie ukrywane? Dlaczego codziennie na pudelku i onecie oglądamy gołą dupę Dody, a o sprawach dotyczących naszego życia musimy dowiadywać się z kwejków i innych demotów?

Nie będę wam "prać mózgów" pierdoleniem o NWO i innych teoriach spiskowych, bo to i tak nie ma sensu, ale nakłaniam was do zastanowienia się nad tym, czy aby na pewno jesteście tacy wolni i niezależni, za jakich się uważacie. Wszystkim nam zdaje się, że oglądamy to, co chcemy, słuchamy czego chcemy i robimy to, na co mamy ochotę. Nawet nie zdajemy sobie sprawy, ile decyzji podejmujemy, kierując się tym, co oni nam wpajają. Sama często się na tym przyłapuję. Tak już jesteśmy ukierunkowani, zbyt długo robią nam papkę z mózgów. Ale na refleksję i chęć dokonania jakichś tam zmian nigdy nie jest za późno. Chyba.
[...]
Na puentę nie mam siły i weny, a wody lać nie będę.
Dobranoc